Anna Samotrzeć
(Obraz Leonarda da Vinci)
Tlenu bystre kolisko, przezroczyste światło
Powietrza – serca Anny nie nasycą łatwo.
Horyzont szczyty z lodu buduje odarte
Z tchnienia, które upłynnia każdą Anny zmarszczkę
Maria, Jezus – wysłańcy w czas nie do zdobycia
Dla ciała, co ma odejść z widnokręgu życia.
Córka kwitnie lękliwa, że już owocuje.
Wnuk z barankiem – wesela na ziemi próbuje.
Opalizują śniegi, mróz błyszczy z daleka.
Anno – chłodem objęta. Zadrżałaś. I czekasz.