Przed odjazdem

Przypływy szumu i mgieł topią pola -
Uchodzę stąd za chwilę w kraj ludzi i murów -
Będę smagała znów słowa by biegły za nurtem bólu
Którym się wspinam w radość nieczułą jak wola.

Ruch liści był jedynym tu ruchem -
Mgieł narastanie  - muzyką -
Świadomie – świerk tylko rósł w górę
Poza tym było cicho.

A szyny milczą pośpiechem
A we mnie - ktoś oczy zamyka
I każda chwila cicha
Uderza - jak grom - echem.